niedziela, 9 grudnia 2012

wtorek, 27 listopada 2012

chlapnięte, a co!





ruda jesień







Ulubiona para z serii listopadowych wypałów - krajobraz na jednej z czarek jest istnie jesienny, wystarczy okręcić ją wokół i można przespacerować się piaskową, mokrą alejką obsadzoną wysokimi krzaczorami z rudymi liśćmi, w tle czerń mokrej kory, a wszystko paruje wokół od mgły...

poniedziałek, 26 listopada 2012

piątek, 23 listopada 2012

sztetiner w_raku


Jak wiadomo, (a w Szczecinie wiedzą wszyscy (sic!)) Stettiner Ware to potoczna nazwa na szczecińską ceramikę.
Dlaczego szczecińską? A stocznia? A paprykarz szczeciński? Albo paszteciki? Skąd tu u diabła ceramika?
Proszę wyobrazić sobie jak ładowana jest na statki i płynie sobie na przykład do Niemiec, albo do innych krajów Skandynawii, Danii, Szwecji... kto wie, może nawet dalej na wyspy brytyjskie...
Was hast du den? Ich Habe Stettiner Ware!
Tak było w siedemnastym, osiemnastym i dziewiętnastym wieku...
I jak tu miało nie zainspirować, kiedy się człowiek gapił na Stettiner Ware przez ostatnie kilka miesięcy, gadał w kółko, ba, a nawet w rękach miał! ...tak, tak i ten najstarszy z 1770 też dotykałam...
Bokiem wychodzi? No chyba jakoś wychodzi nie najgorzej, co?

wystawka


czwartek, 22 listopada 2012

turkey

Turkus - przeważnie występuje w skupieniach zbitych, skrytokrystalicznych, nerkowatych; często tworzy naloty i naskorupienia. Czysta niebieska barwa jest rzadka. Zwykle turkus jest poprzecinany brązowymi, szarymi lub czarnymi żyłkami innych minerałów lub skał (turkus matrycowy lub matryca turkusowa). Znane są zrosty turkusu z malachitem i chryzokolą. Substancją nadającą odcienie niebieskie jest miedź, zaś zielone – żelazo.
(za wikipedią)

myszykiszka

w tzw kanciapie zagnieździły się myszy, albo jakieś inne jesienne gryzonie, w piecu zrobiły sobie spiżarnię (marchewki, skąd one wzięły marchewki?), i choć maty nie zeżarły (tfu, przecież tego nie da się jeść!) to okropnie ją poszarpały, potrzeba kilka napraw... grzej piecu grzej!

bardzo jesiennie...


mgła, trudne światło, zapalenie gardła... tradycyjnie najwięcej wypalam jesienią...